Wpływ ekaranów na rozwój dziecka.
"...gdy wypowiem słowo "kot" co Pani przychodzi na myśl?
- Puchaty, ciepły, ociera się, może wyciągnąć pazurki…
I właśnie takie doświadczenia kodują się w umyśle od najwcześniejszego dzieciństwa... Patrzyłam jak zachowuje się dziecko, które widzi kota – prawdziwego, w realnym świecie. Radość niebywała. Dziecko dotyka, czuje że kot jest miękki, włochaty, że ma okrągły łepek, zimny nosek, sztywny ogonek, wąsy. Mama stwierdza "to kot". Maluch nie potrafi jeszcze tego słowa powiedzieć, ale kojarzy już to słowo z czymś miękkim, puchatym, miłym, z szorstkim języczkiem.
Z tych doświadczeń zaczyna się tworzyć zalążek reprezentacji "kot". To pozwala dziecku rozpoznawać to zwierzątko, gdy zobaczy je ponownie. I wzbogacać zarys reprezentacji "kot" w trakcie następnej zabawy z realnym kotem.
A teraz inny obrazek. Dajemy dziecku smartfon, czy tablet. Na ekranie też jest kot. Śliczny, kolorowy. Mama mówi "to kot". Czego doświadcza dziecko dotykając urządzenie? Wyłącznie śliskiego, chłodnego ekranu. No i jeszcze tego, że może sobie przesunąć obrazek, na przykład na zdjęcie kolejnego kota, albo czegoś innego..."
Jest to fragment wywiadu z prof. Edytą Gruszczyk - Kolczyńską.
Ilona Kotlewska - Waś również podkreśla negatywny wpływ ekranów na rozwój dziecka - Dziecięcy mózg a ekrany